czwartek, 13 stycznia 2011

Pani

Przez pasy przechodzi pani w podeszłym wieku, ubrana w długą historię swojego małżeństwa; w osamotnienie i tęsknotę lat osiemdziesiątych; w tysiące stron Agathy Christie pochłanianych dla odwrócenia uwagi; w niemoralne propozycje; w tysiące papierosów, od których rak zaczął trawić szpik kostny; w zbyt długie chwile samotności i strachu przed zdradą; w chwilę tryumfu i radości z dochowania wierności.

Przez pasy przechodzi klientka tanich ciuchów, kolejna fucha grabarza, , miłośniczka francuskiego romantyzmu, uprzejma pani z biblioteki, ukochana babcia, miłość z lat młodości, skąpa kuzynka, kłótliwa emerytka, zlecenie dla kuśnierza, zapach bigosu z klatki schodowej, marna oszustka, skrzynka pocztowa numer 71, tłuste babsko z windy, dźwięki Mozarta zza ściany, chrząkania z szybu wentylacyjnego, różowe gacie z balkonu, była modelka z wydziału malarstwa, odcinek emerytury, uparta krewna, matka chrzestna, najlepsza koleżanka, miejsce siedzące w autobusie, stała klientka biblioteki
Przez pasy przechodzi moje wyobrażenie
Przez pasy przed chwilą przeszła moja mama

środa, 12 stycznia 2011

Nos Kleopatry

...gdyby Janek przestał mazać sprayem po murach, jego tata nie zapłaciłaby mandatu. Gdyby jego tata nie zapłacił mandatu, kupiłby mamie Janka nową sukienkę. Gdyby kupił mamie Janka nową sukienkę, mama Janka poszłaby w niej na zakupy. Gdyby mama Janka poszłaby w niej na zakupy, wpadłaby w oko piekarzowi. Gdyby wpadła w oko piekarzowi, dostawałaby od niego kwiaty. Gdyby dostawała od niego kwiaty, poszłaby z nim do łóżka. Gdyby poszła z nim do łóżka, tata Janka by się wściekł. Gdyby tata Janka się wściekł, wyrzuciłby zdjęcie mamy Janka przez okno. Gdyby tata Janka wyrzucił zdjęcie mamy Janka przez okno, zapłaciłby mandat. Gdyby tata Janka zapłacił mandat, nie kupiłby Jankowi sprayu. Gdyby nie kupił Jankowi sprayu, Janek przestałby mazać po murach. Gdyby Janek przestał mazać sprayem po murach, jego tata nie zapłaciłby mandatu...

Wnętrze

Olejny obraz bijący intensywną zielenią; reprodukcja grafiki z lekko zarysowaną kobietą; zdekompletowany tryptyk z małym bibliotekarzem na tle ginących w oddali książek; carska moneta w grubej ramie; białe dłonie wyłaniające się z czerni, opowiadające historie, których można słuchać bez końca. Melancholia nie dotyka wspomnień, pożądanie trzyma się z dala od wyobraźni, mocno wbite gwoździe chronią stare płótno przed rękoma współczesnego artysty. Przedmioty zbliżają się, ustalają własny porządek. Dłonie bezwstydnie obmacują lekki obrys kobiety; mały bibliotekarz tonie w stercie słów; przepraszająco brzęczy srebrnikami moneta.